niedziela, 31 stycznia 2016

Iga kontra tapeta.


Jako, że ani humor, ani sytuacja, ani pogoda nie sprzyjają mojemu foceniu, zarówno mnie jak i wszystkiego w koło, a mój aparat już wołał mnie rozpaczliwie, oto są.
Mój sprzęt do szpachlowania. Dziwne jest tylko to, że mój makijaż kończy się na brwiach i rzęsach. Uważam, że w pełnym, mocniejszym makijażu wyglądam dziwnie, gorzej? haha To możliwe. I nie wiem po co w sumie mi tyle tych gadżetów. Ale popatrzcie, a może zapytajcie mnie o coś (chociaż raczej to ja powinnam zadawać pytania :D). Można wymienić się spostrzeżeniami zawsze :D
 Nie jest to ta oryginalna gąbeczka, ale podkład nakłada się nią bardzo dobrze, szczególnie komuś z  moimi umiejętnościami. Spoko !
firma : Peggy Sage paris 
 W płynie - na jakieś imprezy itd. W sztyfcie - prawie na co dzień :D
 Najlepsze w tym korektorze, pędzelek :D Bajer, serio.
 To ciężki temat. 
 To zdecydowanie jeszcze cięższy temat. Eyeliner w pisaku? Kreskom mówię stanowcze nie, ale bardzo cienką i bardzo blisko rzęs jest okey, bo wygląda jakby więcej rzęs było. Odkryta Ameryka!

 Cienie do brwi są okej, ale pędzelek polecam inny niż ten z opakowania.
 Te cienie przeżyły już za dużo, ale nadal służą :D
 Pomadek mam najwięcej! Kiedyś może zdradzę dlaczego. Te są najlepsze. Chociaż przekozak jest ta z NYX, matowa i do tego trzyma bardzo długo. Petarda.

 Ten kocham.
 Ten tusz jest dziwny, z jednej biała baza (wtf) z drugiej tusz. Nie wiem. Nie.
 Żel do brwi. Szybko, nic nie można zepsuć. Spoko !
Ooooo! To jest geniusz, szkoda, że to tylko konturówki bo te kolory są max. 


Generalnie. Temat makijażu nie jest mi do końca obcy, bo zrobić to potrafię (chyba) :D. Ale na co dzień - minimalizm, minimalizm no i minimalizm! 

2 komentarze: